Bezglutenowe czeskie pierniki


Te pierniki podbiły serca moich domowników. Właśnie przy kolejnej porcji postanowiłam zrobić wersję bezglutenową. Moi synowie stwierdzili, że jest równie smaczna i pyszna. Ja uważam, że trochę bardziej chrupka, ale może to dlatego, że pierwsze pierniki piekłam bardzo cienkie i w wyższej temperaturze niż zalecana. Potem już zmniejszyłam moc piekarnika i ciastka się tak nie przypalały i nie wysuszały. 


Te pierniki nie są miękkie, są twarde, nie wiem kiedy i czy miękną. Ja je piekłam z myślą o ozdobach na choinkę. Mimo to są smaczne i nie łamią zębów, można je od razu jeść.


Ciasto jest bardzo elastyczne i dobrze się wałkuje. To, co mi się podoba to to, że nie trzeba podsypywać go mąką. Ja wałkowałam je na silikonowej stolnicy i podsypywałam je jak już ciasto się kończyło. Nie trzeba resztek zbyt mocno łączyć w rękach ponieważ pod wałkiem doskonale spaja się w całość i znikają miejsca styków. Jest to jedno z lepszych ciast ciasteczkowych (masło maślane...) z którym pracowałam. Oprócz prostych choinek i bucików na prezenty wycięłam i przeniosłam sporą gwiazdę z ażurem w środku.
Zaadoptowałam do naszych potrzeb przepis ze strony cincin


Osoby, które śledzą mój blog wiedzą, że nie lubię gotowych mieszanek, zwłaszcza tych, które zawierają zbędne dodatki, np gumy guar/ksantanową. Tym razem zrobiłam wyjątek i użyłam gotowej, kupnej mieszanki Cup4Cup. Taką samą mieszankę, tyle że domowym sposobem zrobioną możecie znaleźć pod tym linkiem. Tutaj nie ma spulchniaczy, gum i innych zbędnych dodatków.
I jak zakończył się mój eksperyment? Nie było żadnej (!!!) różnicy w wypieku. Guma guar, spulchniacze nie są potrzebne. Bez nich też ciastka są zwarte, nie kruszą się, są chrupiące. Tak samo różnią się od glutenowych. 


Składniki:

150 g mąki bg (ja użyłam Cup4Cup)
150 g białej 
mąki ryżowej, miałko zmielonej
50 g mąki kasztanowej (albo żołędziowej, one mają ciekawy posmak i zapach, ale może być każda inna bezglutenowa)
30 g tapioki
100 g cukru pudru
100 g jajek (to około 2-3 jajka, w zależności od wielkości, wg przepisu powinniśmy dać 110 g)
60 g tłuszczu (ja dałam masło)
65 g miodu
2 łyżeczki przyprawy do piernika
2 łyżeczki cynamonu
1 1/2 łyżeczki sody bg

1 jajko
1-2 łyżeczki cukru pudru




Masło z miodem topię na małym ogniu. Jajka rozkłóciłam. Do misy miksera przesiałam mąki, cukier, przyprawy i sodę. Mikserem wymieszałam suche składniki i powoli wlałam mokre. Mikser połączył składniki a na stolnicy zagniotłam ciasto. Włożyłam je do woreczka i schowałam do lodówki. Powinno ona tam dojrzewać 2 dni, ale ja piekłam pierniki tego samego dnia.
Część ciasta wałkowałam cienko, część grubiej. Wycinałam różne wzory. Należy pamiętać, że ciasto podczas pieczenia trochę rośnie, ale zachowuje swój kształt. 

Jajko wymieszałam z cukrem i delikatnie smarowałam nim ciastka przed włożeniem do piekarnika, dzięki temu nabrały ciekawego koloru. 
Ciastka piekłam w 160-170 st około 9-11 minut, ale czas zależy od grubości, wielkości ciastek.

Ciastka można polukrować:

1 białko
120-140 g cukru pudru 
sok z cytryny/woda

Białko ubijamy, dodajemy stopniowo przesiany cukier puder. Jego ilość zależy od wielkości białka. Gęstość lukru regulujemy sokiem z cytryny, wodą lub dodatkową ilością cukru pudru. Do wypełnienia piernika i do obrysowania go potrzebne będę dwie gęstości lukru. Do obrysowania lukier musi być gęstszy. 

Smacznego!

Etykiety: , , ,